Zapowiedzi
Prawie rok Atlassian kazał czekać na Confluence 6.0. Rozbudzone apetyty na nową funkcjonalność zdążyły nieco już odejść w zapomnienie, a premiera nowej wersji była przekładana i przekładana. Kiedy już zdążyliśmy się przyzwyczaić do tych zapowiedzi i przesunięć we wrześniu 2016 zaprezentowano oficjalnie wersję 6.0-RC.1 i pod koniec października mogliśmy już powiedzieć: I oto jest.
Panie i Panowie pozwólcie, że zaprezentujemy coś na co czekaliśmy przez tak długi czas – Confluence 6.0 i jego największą nowość – Collaborative Editing.
Co to jest Collaborative Editing?
Jednym z większych zarzutów wobec Confluence był brak funkcjonalności wspólnej jednoczesnej pracy nad dokumentem. Wprawdzie wcześniejsze wersje zapewniały możliwość podglądu zmian i w pewnym zakresie dawały możliwość ich łączenia to jednak, nie oszukujmy się, była to raczej namiastka prawdziwej grupowej pracy nad dokumentem. Wyobraźmy sobie spotkanie, w którym bierze udział kilkanaście osób. Wszystkie ważne zagadnienia i ustalenia są zapisywane w jednym dokumencie.Do tej pory przeważnie była wyznaczona jedna osoba, która notowała ustalenia w dokumencie i pokazywała efekt pracy na rzutniku. A co z tymi spotkaniami, które organizowane są w formie telekonferencji? Zawsze można użyć oprogramowania do współdzielenia ekranu, ale lepiej zmienić model pracy. Ten nowy, lepszy to właśnie Collaborative Editing – gdzie każdy może edytować ten sam dokument widząc w czasie rzeczywistym zmiany wprowadzane przez innych.
Jak to działa?
Mechanizm odpowiedzialny za współbieżną edycję (bo to jest chyba najlepsze tłumaczenie pojęcia collaborative editing) nazywa się Synchrony. Funkcjonuje on wykorzystując dostępną od kilku lat w większości przeglądarek technologię WebSocket. Choć sama technologia prosta nie jest, to w praktyce działanie tego mechanizmu jest bardzo proste i praktycznie niewidoczne dla użytkowników. Po prostu zacznij edytować stronę i jeśli jakaś inna osoba w tym samym czasie zrobi to samo, wówczas Confluence zadba o to, aby każde z Was widziało kto edytuje stronę oraz jakie zmiany wykonuje. A że jeden obraz wart jest więcej niż 1000 słów, warto spojrzeć na przygotowany przez Atlassian materiał (po angielsku):